piątek, 14 lutego 2014

Sezon 1 #01 Pierwsze spotkanie



Okolica była zupełnie inna, jak ta do której przywykła. Zdawałoby się że trawa jest tutaj mniej zielona, niebo mniej niebieskie, a powietrze bardziej gęste od dymu. Czuła się tutaj nieswojo. Jednak co poradzić. Została przydzielona do najbliższego gimnazjum. Tak to jest kiedy decyduje sie na przeprowadzke dwa tygodnie przed rozpoczeciem roku szkolnego. Otworzyła starą bramkę wprowadzającą na dziedziniec przed szkołą. Poczuła jak się rumieni, a ręce zaczynają jej drżeć, Znowu to samo. Znowu nowa szkoła, nowi znajomi. Kolejne lata w samotności. No bo jak przecież znaleźć sobie znajomych, kiedy nie można nawet wyjść z domu, ponieważ trzeba uczyć się całymi dniami . Opuściła głowę i ruszyła przed siebie. Im szybciej znajdzie się w budynku tym lepiej i chyba właśnie poniesiona tym przekonaniem przyspieszyła kroku. Wzrok wlepiła w bruk, który wyglądał cały czas tak samo. Nagle ból, opór. Uderzyła w coś. Raczej w kogoś
- Hej uważaj może, co ?! - usłyszała piskliwy głos, nim jeszcze zdążyła się zorientować co się stało. Odgarnęła włosy z twarzy. Przed nią stała dziewczyna o długich nogach i jeszcze dłuższych blond włosach.- Mało mnie nie przewaliłaś !
-Przepraszam- szepnęła podnosząc się z ziemi.- to się więcej nie powtórzy. -Czuła jak robi się czerwona na twarzy. Nie mogła w to uwierzyć. Jest tutaj od kilku sekund i już wplątała się w tarapaty.
- No ja mam nadzieję ! -  Popatrzyła na nią jeszcze chwile z pogardą, po czym odwróciła się do swoich koleżanek.
Sakura zerwała się z miejsca i praktycznie wbiegła do szkoły "Co za fatalny start. Niech to !" Popatrzyła na swój plan i zaczęła szukać sali nr.15. Ustała przed drzwiami. Najwyraźniej wszyscy byli jeszcze na placu. Oparła się o parapet okienny i zamknęła oczy. Chciała jak najszybciej skończyć ten dzień, ale nie wiedziała jeszcze że ten dzień będzie przełomem w jej życiu. Wielkim przełomem.


"Odwaga to zdolność do konfrontacji z marzeniami."




Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy zaczęli się schodzić. Stała i przypatrywała się z kim jest w klasie. Nagle blondynka, z którą jeszcze dziś się zderzyła okazała się w niej być. Niech to. Weszła jako ostatnia. Nauczycielka złapała ją za ramię i przesunęła pod tablicę.
- Poczekaj tu - nakazała po czym zaczęła uciszać uczniów- Słuchajcie! O to wasza nowa koleżanka. Sakura Haruno. Przyjechała do nas z Nowego Yorku. Mam nadzieję że będziecie dla niej mili. To bardzo mądra dziewczyna. Bierzcie z niej przykład- "Niech to ! No i po co to powiedziała ?! Znowu z góry  będą zakładać że jest zwykłą kujonicą."- ze względu Sakurę przypomnę kilka zasad-przerwała- Siadaj- ruchem ręki ponagliła ją do zajęcia miejsca. Wybrała sobie ostatnią ławkę. Jako jedyna była wolna, mogła przynajmniej tutaj oderwać się od wzroku wszystkich.- Więc nazywam się Kurenai. Uczę matematyki od 15 lat. Macie tylko dwa nie przygotowania w semestrze - zaczęła mówić o wszystkich zasadach i omawiać ZSO, jedna wielka nuda- a przede wszystkim nienawidzę spóźnień! - w tej samej chwili drzwi od sali otworzyły się na oścież a szmer w klasie wzmógł się.- o wilku mowa!
- Dzieńdobry- odpowiedział jej poważny, zdecydowany męski głos. Po chwili do klasy wszedł wysoki, dobrze zbudowany, jednak stanowczo wychudzony chłopak. Przypatrzyła mu się uważnie. Miał jasną cerę. Jego oczy błyszczały się jak małe węgle. Czarno krucze włosy idealnie do nich pasowały.- Niestety miałem małe problemy
- Ahhh tak, ja znam te Twoje porblemy ! Budzik Ci nie zadzwonił? A może stałeś w korku?-nabrała ironicznego głosu- idąc pieszo? ! -Klasa wybuchła śmiechem. Nauczycielka była  coraz bardziej zdenerwowana. - Tak chcesz zacząć nowy rok ?! Może tym razem faktycznie Cię obleję, co ? Siadaj!- na jego twarzy nie widać było nawet cienia wstydu. Miał gdzieś co ona powie. Rozejrzał się po klasie. Wreszcie jego wzrok zatrzymał się na niej. Podszedł do ławki. 
- To moja ławka- przypatrzył się jej dokładnie.- Siedzę tutaj co roku.
- Jasne, tak ! Przepraszam, już się przesiadam- twarz zrobiła jej się cała czerwona. Myślała że zaraz spali się ze wstydu. Wszyscy zaczęli przypatrywać się tej scenie nawet nauczycielka. Złapała za piórnik i już miała wstać, kiedy on zrobił coś czego wogóle się nie spodziewała.
- Spokojnie. Przecież Cię nie wyganiam. Byłaś tutaj pierwsza. - Usiadł obok niej.- Jestem Sasuke. Sasuke Uchiha. - zdobył się na krótki, bezinteresowny uśmiech. Jednak ten moment wystarczył. Jej serce zrobiło zdjęcie. Teraz w umyśle miała tylko ten obraz. Przypatrywał się jej tak kilka chwil i czekał na odpowiedz. Jednak nic. Brak reakcji- A Ty ? - Nagle wróciła na ziemię. Znowu się speszyła.
- Ja?! - spuściła wzrok
- No Ty - zaśmiał się.
- Jestem Sakura- jej policzki robiły się coraz bardziej czerwone. Nie była w stanie nawet na niego popatrzyć.
- Miło- usiadł i wyrzucił z plecaka na ławkę zeszyt i dwa ołówki. Oparł się ciężko o krzesełko i zarzucił nogę na nogę w niedbałym rozkroku. Zamknął oczy i włożył słuchawki do uszu. Nauczycielka zaczęła nowy temat, ponieważ mają dwie matematyki z rzędu. Sakura rozejrzała się po klasie. Tylko niektórzy coś notowali. Większość była zupełnie zajęta czymś innym. Pewien chłopak udawał że gra na perkusji, a potem zapisywał coś w zeszycie, z kolei inny odwrócił się do znajomych z tyłu i opowiadał im zapewne jakieś żarty, ponieważ cała grupka wydawała z siebie stłumiony śmiech. Za to blondynka na którą dzisiaj wpadła piłowała sobie paznokcie i patrzyła w jej stronę. Nie mogła pojąć o co chodzi. Przecież to był zwykły wypadek. Nic co możnaby rozpamiętywać. Rozejrzała się szybko po klasie jeszcze raz i zanotowała coś w zeszycie. Czuła na sobie jej wzrok. Odważyła się podnieść na nią wzrok. Teraz to zauważyła. Nie patrzyła na nią, lecz na chłopaka, który siedział tuż obok niej. Notował coś w zeszycie i po cichu powtarzał słowa, które wypływały z jego słuchawek. Popatrzyła po całej grupce tamtych  dziewczyn. Wszystkie ukradkiem na niego patrzyły i wymieniały między sobą coś na jego temat. Gwar w klasie wzrastał. 
- Cisza !- wykrzyczyła, ile siły miała w płucach. Jej twarz wyrażała złość i łatwo można było z nich wyczytać "niech ktoś się odezwie, a trafi do dyrektora". Cała klasa umilkła. Teraz ciche śpiewanie Sasuke przerodziło się jakby w donośny krzyk, który obudziłby umarłego. Biedaczek słyszał tylko to co leciało w słuchawkach. - Panie Uchiha ! - nic, dalej siedział i bazgrał coś w zeszycie.- Panie uchiha ! - Powiedziała stanowczo i zdecydowanie, lecz już nie krzyczała. Sakurę jakby coś złapało za gardło nie mogła nic powiedzieć. Nareszcie szturchnęła go z całej siły łokciem między żebra. Popatrzył na nią oburzony, lecz nie dała mu nic powiedzieć przejeżdżając szybko wzrokiem na nauczycielkę. Teraz zauważył że cała klasa wraz z psorką na niego patrzą. Wyprostował się jak strzała. 
- Tak ? - głos mu się łamał
- Czy możesz mi powiedzieć jaki jest wynik równania, które podałam przed chwilą ? - stał i patrzył na nią jakby kobieta uprawiała czarną magię. Rozejrzał się po klasie w celu jakiegokolwiek ratunku. Jednak nikt nie miał nawet pojęcia o jakim równaniu ona mówiła.
- Trzy.- odezwał się nagle zdenerwowany głos.- wynik to trzy- Teraz juz wiedział że to Sakura cała przerażona stara się mu podpowiedzieć jak najciszej, aby nikt jej nie usłyszał
- Wynik to trzy- odpowiedział teraz pewnie.
- Dobrze- zrobiła zaskoczoną minę- Mam nadzieję że w tym roku zaczniesz się uczyć.
- Oczywiście- powiedział jakby ironicznie, jednak nie na tyle by kobieta się zorientowała. 

Opadł cały zdenerwowany na krzesełko.Udało mu się uniknąć jedynki już na samym początku roku.Popatrzył na dziewczynę.
- Dziękuję, uratowałaś mnie.
- Nie ma za co - popatrzyła na niego. Przypatrzył się jej dokładnie. Wlepił wzrok w jej czysto zielone tęczówki. Były przepiękne. Znowu to samo, znowu zaczęła się rumienić.- Następnym razem może Ty mnie poratujesz.- spuściła wzrok i zaczęła notować. Patrzył na nią jeszcze chwile. Uśmiechał się szeroko. Po chwili pierwszy raz od bardzo dawna zaczął notować na matematyce...

__________________________________________________________________________

Przed wami walentynkowy rozdział ! :D

Z góry przepraszam że tyle mnie tutaj nie było, ale przyznam się bez bicia zapomniałam ! Od teraz notki co tydzień w podobnej porze jak ta. Zapraszam do komentowania :)

5 komentarzy:

  1. Więc tak od czego by tu zacząć.
    Czcionka tekstu jak dla mnie jest ciut za mała i nie zbyt widoczna przez to. I ciężko się ciut czyta:)
    Błędów jak to ja nie wytykam ( sama je popelniam)
    Rozdział głównie był bardzo ciekawy nie moge się doczekać ciągu dalszego

    I proszę jeśli będziesz informować o notkach to w zakładce SPAM dobrze

    I życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co dziękować sama mi skomentowałaś i przeczytałaś moje opowiadanie więc czemu ja miałabym tego nie zrobić:)

      Usuń
  2. Witam i Chciałam zaprosić autorkę do przeczytania najnowszego rozdziału:)
    ayako-to-sasuke-ninja-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Na wstepie przepraszam za brak polskich liter... tel.
    Musze przyznac, ze twoje opowiadanie bardzo mnie zainteresowalo... nie przepadam za Sakura, ale skusilam sie. Przeczytalam. Nie zaluje xD Masz naprawde dobry styl pisania. Az chce sie czytac chociaz ze wzgledu na ten styl. Historia zaczyna sie ciekawie i zamierzam ja sledzic do samego konca. Jak rowniez zapraszam do zagladania od czasu do czasu na mojego bloga. Oczywiscie pozostawienie po sobie sladu jak najmilej widziane :) http://mizuki-to-hao.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń